Ks. prałat Peter Zendzian

 

Ks. prałat Peter Zendzian

 

 
Ks. prałat Peter Zendzian jest konsultantem Komisji Episkopatu Polski ds. Polonii i Polaków za Granicą. Urodził się na Maspeth, w nowojorskiej dzielnicy Queens. Studiował w systemie diecezjalnym na Brooklynie. Ma stopień magistra języka łacińskiego, biznesu, a także divinitatis. Zna kilka języków. Oprócz angielskiego i polskiego zna francuski, włoski niemiecki i hiszpański. Sześć lat pracował w Waszyngtonie w Episkopacie Stanów Zjednoczonych, gdzie odpowiadał za sprawy imigracyjne. Przez dwie kadencje pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Polskich Księży w Ameryce. W Diecezji Brooklyńskiej sprawuje obowiązki koordynatora Polskiego Apostolatu. W latach 2000-2013 był proboszczem w parafii Świętego Krzyża na Maspeth, a wcześniej, przez prawie siedem lat, proboszczem parafii Matki Boskiej Częstochowskiej na Brooklynie. Obecnie jest gospodarzem kościoła Św. Macieja na Ridgewood - Queens.

Opracowano na podstawie publikacji w Expatpol.com oraz Nowego Dziennika

 
 

Powyższą informację zamieściłem ok. 2 lata temu gdy ks. Piotr został przeniesiony z parafii Św. Krzyża do parafii Św. Macieja. Parafię Św. Krzyża opuszczał w tym samym czasie również ks. Ryszard. Przyznam, że trudno mi było się pogodzić z tym faktem, że dwóch bardzo cenionych przez parafian księży odchodzi w tym samym czasie na posługę w inne miejsca. W czasie pożegnania księży w salce kościelnej po ich ostatniej niedzielnej mszy świętej w parafii Św. Krzyża widziałem nieukrywane, szczere wzruszenie obu kapłanów ze łzami w oczach. Zdałem sobie wówczas sprawę, o czym wcześniej nie myślałem - jaki olbrzymi jest uczuciowy i emocjonalny związek kapłanów z ludźmi, których przez lata spowiadali, karmili chlebem i słowem Bożym. Trudno jest się rozstać kapłanowi z tym dobrem, które zakorzenił w ludziach przez długie lata wytrwałej służby. Trudno jest również i ludziom, bo związki uczuciowe istnieją również w sercach wiernych. Smutna to była chwila w tej kościelnej salce, gdy wzajemne związki uczuć splatała Boża miłość. Dzisiaj gdy właśnie mija 3 miesiące od przeniesienia ks. Piotra jeszcze w inne miejsce, powołania go przez Boga na inny rodzaj służby, na dworze zamieć śnieżna. Na ulicach cicho i biało. Naprawdę nie wiem dlaczego dzisiaj przypomniała mi się postać ks. Piotra. Być może w tym wyciszeniu dnia, wyciszeniu jego wielu aktywności spowodowanych opadami śniegu, zrodziła się duchowa refleksja, którą staram się opisać. Nie jestem tego pewien. A może natura tej refleksji bierze początek jeszcze z innego miejsca? Pisząc pracę "Ziarno Naszego Dobra" kilkakrotnie miałem sposobność rozmawiać z ks. Piotrem na plebani Św. Krzyża. Były to przeważnie godzinne rozmowy, w których starałem się przedstawić model "ziarna dobra" i opowiedzieć o relacjach i oddziaływaniach jakie występują między wartościami duchowymi. W czasie pierwszej rozmowy, gdy zaprezentowałem model w formie geometrycznej, ks. Piotr doradził bym starał się znaleźć więcej argumentów wspierających konstrukcję. Argumentów związanych z postawami, życiem i świadectwem dobra zostawionych przez ludzi świętych. W niedzielę po tej rozmowie, w czasie kazania na mszy świętej ks. Piotr przytoczył przykład matki Teresy z Kalkuty i przypomniał historię związaną z jej wizytówką. Poczułem wówczas, że tę informację szczególnie poleca do rozważenia mojej osobie. Znalazłem powiązania treści tej wizytówki z konstrukcja "ziarna dobra". W listopadzie 2011 przekazałem ks. Piotrowi wydrukowaną pracę "Ziarno Naszego Dobra" z dedykacją dla parafii Św. Krzyża jako świadectwo mojej wiary. Po tym spotkaniu, gdy kierowałem się w stronę wyjścia słyszałem jak ks. Piotr cicho mówił do siebie "Bóg jest dobry, Bóg jest dobry". Myślę, że właśnie te słowa, które nie były kierowane bezpośrednio do mnie, będą zawsze przypominały mi postać tego dobrego kapłana, człowieka wiary, człowieka oddanego Bogu.

Nowy Jork, 23 stycznia 2016.

 

Powrót na stronę "Ziarno Naszego Dobra"